20 sierpnia dzięki strażniczce pan Piotr przyznał że potrzebuje pomocy

2 min czytania
20 sierpnia dzięki strażniczce pan Piotr przyznał że potrzebuje pomocy


Przez rok mieszkał na klatce schodowej i odmawiał pomocy — w sierpniowy poranek jedna rozmowa zmieniła jego los. Dzięki determinacji sąsiadów i cierpliwości strażniczki 52‑letni pan Piotr trafił do ośrodka wsparcia jeszcze przed godziną 10.

  • Zobacz, jak strażnicy VI Oddziału Terenowego w Warszawie przełamują opór i pomagają
  • Sprawdź, jak szybko zorganizowano miejsce w ośrodku i co dalej czeka pana Piotra

Zobacz, jak strażnicy VI Oddziału Terenowego w Warszawie przełamują opór i pomagają

W środę 20 sierpnia o 8:30 funkcjonariuszka i funkcjonariusz z VI Oddziału Terenowego prowadzili kontrolę w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Balkonowej. Do strażników podeszli mieszkańcy pobliskiego budynku z prośbą o wsparcie dla mężczyzny, który od roku mieszkał na ich klatce schodowej po utracie mieszkania. Opisywali go jako cichego i niekłopotliwego, ale coraz bardziej wycieńczonego.

Strażnicy natychmiast ocenili stan pana Piotra — był osłabiony i niedożywiony, na szczęście nie wymagał hospitalizacji. Mimo to przez dłuższy czas odrzucał wszystkie propozycje pomocy. Dopiero konsekwencja i empatia jednej ze strażniczek przełamały jego opór.

– Czułam, że walczymy o coś więcej niż tylko chwilową pomoc. Rozmawiałam z nim spokojnie, krok po kroku, próbując przekonać, że nie jest sam i że warto dać sobie szansę. Po dłuższej chwili ciszy, usłyszałam: „Pomoc jest mi potrzebna”. To były słowa, które dla mnie brzmiały jak zwycięstwo – zwycięstwo człowieka nad własnym zwątpieniem – mówi starsza inspektor Justyna Faltynowska.

Sprawdź, jak szybko zorganizowano miejsce w ośrodku i co dalej czeka pana Piotra

Po uzyskaniu zgody mężczyzny strażnicy natychmiast podjęli działania operacyjne. W ciągu kilku minut znaleźli wolne miejsce w Warszawskim Centrum Integracji. Wezwano patrol przewozowy i jeszcze przed godziną 10 pan Piotr został przetransportowany do ośrodka, gdzie ma zapewnioną opiekę i wsparcie specjalistów.

Mieszkańcy budynku obserwowali cały przebieg zdarzeń — po odjeździe radiowozu rozmawiali ze strażnikami, okazywali ulgę i wzruszenie, że po miesiącach prób pomoc weszła w fazę realnej zmiany. Wyjście z kryzysu bezdomności to proces długi i wymagający, ale dzięki współpracy sąsiadów i profesjonalizmowi służb pojawiła się realna nadzieja na to, że 52‑latek odzyska godne życie.

Opisane działania pokazują, jak ważne jest zgłaszanie sytuacji osób bez dachu nad głową oraz jak skuteczna bywa cierpliwa rozmowa prowadzona przez przeszkolone osoby. Jeśli widzisz kogoś w podobnym stanie, informuj odpowiednie służby — to często pierwszy krok do zmiany.

Na podst. SM Warszawa

Autor: krystian