Mandat karny w wysokości 1500 zł oraz zarzuty posiadania środków odurzających otrzymał 39-latek kierujący samochodem bmw. Mężczyzna został zatrzymany do kontroli drogowej przez policjantów z wydziału wywiadowczo-patrolowego, gdyż objeżdżał rejon, w którym dochodziło do kradzieży pojazdów. Z obserwacji policjantów wynikało, że mężczyzna może dokonywać rozpoznania. W trakcie czynności funkcjonariusze znaleźli w schowku jego auta marihuanę i amfetaminę. Okazało się, że podejrzany podróżuje samochodem bez aktualnych badań technicznych. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz grozi mu kara do 3 lat więzienia.

Kwadrans przed 20.00 przy ulicy Modzelewskiego na warszawskim Mokotowie policjanci zauważyli samochodów marki bmw, który dokonywał objazdu rejonu ulicy. Wyglądało, jakby prowadził obserwację. Funkcjonariusze postanowili przeprowadzić kontrolę pojazdu oraz kierowcy. W trakcie czynności 39-latek zachowywał się nerwowo. Na pytanie, czy ma przy sobie środki, których posiadanie jest zabronione, nic nie odpowiedział.

W trakcie przeszukania samochodu w schowku od strony pasażera funkcjonariusze znaleźli ukryte w paczce po papierosach woreczki foliowej z białym proszkiem oraz z brunatno zielonym suszem. Badanie wykazało, że to marihuana oraz amfetamina. Po sprawdzeniu w systemach policyjnych okazało się także, że mężczyzna poruszał się pojazdem bez ważnych badań technicznych, za co został ukarany mandatem karnym w wysokości 1500 zł. Podejrzany został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany na 3 lata więzienia. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa.

podkom. Robert Koniuszy/ea