Belka dachowa na radiowozie Straży Miejskiej. W tle karetka pogotowia.We wtorek, po godzinie 7 rano, strażnicy miejscy z I Oddziału Terenowego otrzymali alarmujące zgłoszenie o młodej, dziwnie zachowującej się kobiecie na moście śląsko-dąbrowskim. Kilka minut później funkcjonariusze, byli na miejscu.

Już na pierwszy rzut oka widać było, że kobieta zachowuje się nienaturalnie, a jej bluzka była pocięta jakimś ostrym narzędziem. Wychylona przez barierkę mostu co chwilę przechylała się niebezpiecznie co groziło wpadnięciem do wody. Strażnicy ostrożnie podeszli do kobiety próbując z nią rozmawiać. Desperatka nie reagowała. Wpatrzona w toń wody nadal stwarzała dla siebie zagrożenie. Funkcjonariusze ostrożnie odsunęli kobietę od barierki. Nie reagowała na pytania powtarzając jedynie, że "dłużej tak nie można żyć". Kobieta została umieszczona w radiowozie by się ogrzała i uspokoiła. Mimo kilkukrotnych prób nawiązania kontaktu, nie odpowiadała na zadawane pytania. Strażnicy wezwali karetkę pogotowia i patrol policji. Po sprawdzeniu czy kobieta nie jest poszukiwana i ustaleniu jej danych personalnych na podstawie posiadanych dokumentów, 30-latka została przewieziona do szpitala.