Karolina Czarnecka - „zwierzę sceniczne turbo”

Z wiatrem we włosach, z widokiem na całą Warszawę, specjalnie dla DK Praga artystka zaśpiewała na dachu Galerii Wileńskiej.

Koncert planowany był na 30 maja, ale wtedy nad Warszawą zebrały się chmury nie do rozgonienia. Mimo gotowości całej ekipy i całodziennych przygotowań, zamókł sprzęt, widok zakryła szarość a wiatr zrywał postawiony namiot. Podjęto decyzję o przełożeniu wydarzenia.

Warto było czekać. Takiej atmosfery na Pradze-Północ nie było od dawna. A także takiej wyjątkowej inicjatywy sąsiedzkiej, bo przecież budynek Domu Kultury „Praga” od Galerii Wileńskiej dzieli zaledwie kilkaset metrów. Sama wokalistka też mieszka na Pradze-Północ.

Po koncercie Karolina Czarnecka wyznała: „Mega się cieszę, że moje marzenie zostało spełnione. I super się czuję. Nie ma słów na to. Dach, słońce... jakaś taka boskość się wtedy wytwarza.”

Dyrektorka DK „Praga” też nie kryła zachwytu: „Z Galerii Wileńskiej jest najlepszy widok, który łączy praską Warszawę z Warszawą po drugiej stronie Wisły. Pięknie widać tu przez pryzmat kościoła floriańskiego Pałac Kultury i to jest chyba najbardziej niesamowity widok, jaki widziałam! Nawet Karkonosze udostępniły nasz koncert ze względu na widoki.”

Karolinie Czarneckiej towarzyszyła w paru piosenkach Karolina Cicha. „Jestem tu pierwszy raz – wyznała. - Nie spodziewałam się takiego widoku. Karolina (Czarnecka - przyp. autora) mówiła mi, że będzie wspaniale, ale że będzie tak spektakularnie? Czegoś takiego się nie spodziewałam. To nie jest tak, że widzimy tu tylko wieżowce, przepiękny skyline, ale po prawej stronie widać Park Praski oraz cerkiew i to jest tak niesamowite, że to się tak łączy. Łączy się Wschód z Zachodem.”

Na pytanie, czy będzie więcej takich koncertów, Katarzyna Sołtys odpowiada: „Oczywiście, że będzie więcej. Jeżeli Galeria Wileńska się zgodzi, to na pewno wejdziemy w jakąś współpracę, by były to cykliczne koncerty. Mamy też więcej pomysłów. Chcemy robić koncerty w praskich pustostanach, liczę na to, że nasz praski ZGM będzie na tyle życzliwy i nam pomoże. Planujemy też wesprzeć knajpy na Pradze, które zostały dotknięte pandemią, pomóc im wyjść z kryzysu, a zatem może księgarnia i trochę poezji śpiewanej właśnie tam? Mamy apetyt na więcej.” 

Koncert był transmitowany na żywo na kanale DK Praga na Facebooku, oglądały go setki osób. Za realizację odpowiedzialny był Kolektyw Produkcyjny. Tuż po wydarzeniu Karolina Cicha powiedziała: „Karola Czarnecka jest po prostu zwierzęciem scenicznym turbo. Jak jesteś z taką osobą na scenie to wiadomo, że nie przykryjesz jej niczym. To jest i łatwe, i trudne. Możesz ruszać się w pełnej swojej ekspresji, a jej i tak nie przykryjesz. W przypadku Karoli nie czułam stresu, to jest po prostu zwierzę, machina. Fajnie też mi było ten koncert oglądać, bo sobie siedziałam z boku i byłam jedną z niewielu osób, które na żywo odbierały ten koncert.”

Karolina Czarnecka stojąc na dachu galerii zdradziła swoje tajemnice związane z dzielnicą. „Na bazarku Różyckiego można kupić od pani Geni hydrolat z róży praskiej, który sama wytwarza. Tutaj przy Targowej  rosną róże i ona robi z tego taką wodę różaną. Ja się tutaj dobrze czuję. Mieszkałam na Ochocie, na Muranowie, Śródmieściu... Lubię tu basen, lubię warzywniaczki np. ten tu na rogu Targowej. Ja lubię w ogóle Galerię Wileńską, lubię sobie tu przyjść, pochodzić i posłuchać tej muzy, która tutaj leci. I nie jest to żadna reklama. I uwielbiam Wisłę. Gdyby Wisły tu nie było, Praga miałaby mniej uroku. I lubię też to, że wylotówka jest na Podlasie.”

Obie artystki pochodzą właśnie z Podlasia. „Jeżdżę po świecie i pokazuję ten skrawek świata - mówi Karolina Cicha. - Coś co jest na styku kultur, to jest fenomenalny region. Wydaje mi się, że tę energię czuję też u Karoliny (Czarneckiej, przyp. j. w.), to jest dziewczyna z Sokółki, która się tego nie wstydzi, która na to patrzy, przygląda się temu i fajnie jest spotkać się w Warszawie na dachu.”

Marta Janik

Koncert można zobaczyć tu - kliknij

Zdjęcia: Marek Mosiński