Strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego zaopiekowali się seniorem, który przez blisko dobę błąkał się po stolicy. Był głodny i zziębnięty. Funkcjonariusze przekazali mężczyznę rodzinie.
Mieszkaniec Pragi Południe wyszedł z domu na spacer 1 czerwca. Gdy do wieczora nie wrócił do domu, rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Około godziny 17.20 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie, że w autobusie miejskim linii 188 jedzie starszy pan, który wygląda na zdezorientowanego. Na jednym z przystanków przy ul. Żwirki i Wigury funkcjonariusze wsiedli do autobusu i nawiązali kontakt z seniorem. Po krótkiej rozmowie przyznał, że nie wie, dokąd jedzie. Strażnicy poprosili pasażera, by poszedł z nimi do radiowozu. Staruszek odpowiadał rysopisowi osoby zaginionej, który otrzymali na odprawie. Nie posiadał dokumentów, ale na szczęście miał przy sobie karteczkę z adresem zamieszkania i numerem telefonu do żony. Kobietę powiadomiono o odnalezieniu męża. Oczekując na jej przyjazd, starszy pan powiedział funkcjonariuszom, że od poprzedniego dnia nic nie jadł. Strażnicy nakarmili mężczyznę. Około godziny 18.30 szczęśliwa małżonka odebrała swoją „zgubę”.