2019 01 zima teatr 01Szpital dziecięcy to miejsce przepełnione bólem i przesiąknięte łzami najmłodszych pacjentów. Personel szpitala robi wszystko, by negatywne uczucia podopiecznych zniknęły, dlatego na zaproszenie opiekunów strażnicy miejscy przynieśli dzieciakom odrobinę radości, która choć na chwilę odwróciła ich uwagę od różnego rodzaju dolegliwości. Chore dzieci z uwagą obejrzały edukacyjny spektakl „Teatru na straży” pod tytułem „Florka w sieci”.

Zobacz artykuł: Zdjęcia biznesowe sposobem na poprawę wizerunku firmy

Ponad 30 pacjentów Szpitala Pediatrycznego przy ul. Żwirki i Wigury przyszło 30 stycznia przed południem ze swoimi opiekunami lub rodzicami do sali konferencyjnej. Czekały tam na nich postacie z bajek oraz dziewczynka o imieniu Florka, która po tym, jak dokuczyli jej znajomi, poszukiwała przyjaciół w internecie. Bohaterka spektaklu została dotknięta hejtem rówieśników. Ktoś przerobił jej zdjęcie i przedstawił ją jako księżniczkę śmietnika. Wszystko dlatego, że nie dała koledze ściągnąć na klasówce?

- Jak myślicie, skąd znajomi mogli wziąć zdjęcie Florki? – pytała dzieci funkcjonariuszka prowadząca spektakl.
- To przecież takie łatwe. Mogli wziąć z Facebooka albo jakiejś innej strony na przykład z Naszej Klasy – podpowiadały strażniczce dzieciaki.
- A czy warto udostępniać swoje zdjęcia w portalach? Czy wolno zamieszczać czyjeś zdjęcia bez jego zgody?

Mali pacjenci jeden przez drugiego podpowiadali jak najbezpieczniej pokazywać swoje zdjęcia koleżankom i kolegom zamiast udostępniać je w mediach społecznościowych, mówili też jakich informacji o sobie nie powinno się podawać.
- Jak gram w gry internetowe to wcześniej umawiam się z kolegą na godzinę i podaję mu jeszcze w szkole swój nick. Nie przyjmuję na Facebooku nieznajomych – mówi jeden z małych pacjentów.

Cały spektakl skonstruowany jest w ten sposób, by dzieci w rozmowie z prowadzącą podpowiadały jakie błędy popełniła bohaterka serfując w sieci. Postacie z ulubionych bajek podsuwają Florce i widzom pomysły na prawidłowe zachowania. Widać, że spektakl wciągnął małych pacjentów. Na początku nieśmiało, potem chętniej podnosiły się ręce zgłaszających się do odpowiedzi. Po zakończonym spektaklu niektórzy robili sobie zdjęcia z aktorami-strażnikami i dzielili się swoimi spostrzeżeniami. Przygody Florki nie były im obce, spotkali się już z hejtem. Jednak nigdy wcześniej nie spotkali strażników miejskich-aktorów, którzy na chwilę przenieśli ich ze szpitala w nieco inny wymiar.