We wtorkową noc załoga patrolowo - interwencyjna z Białołęki zatrzymała 33-letnią kobietę, która kierując volkswagenem uderzyła w dwa zaparkowane samochody, po czym pieszo uciekła z miejsca. Okazało się, że kobieta porzuciła swój pojazd, by uniknąć odpowiedzialności za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, który obowiązywał ją do 2025 roku. Jeśli badanie jej krwi wykaże, że kierowała pod wpływem alkoholu bądź narkotyków, odpowie za kolejne przestępstwo. Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.
W nocy z poniedziałku na wtorek, do policjantów z Pragi Północ dotarł radiowy komunikat o kierowcy volkswagena, który uderzył w dwa zaparkowane przy ulicy Śreniawitów na Białołęce ople i uciekł z miejsca, porzucając swój pojazd. Zachodziło podejrzenie, że może być nietrzeźwy bądź pod wpływem narkotyków.
Świadek zdarzenia dokładnie opisał kobietę, która spowodowała tę kolizję.
Policjanci rozpoczęli jej poszukiwania. Jeden z białołęckich patroli zauważył osobę o podanym rysopisie, idącą chodnikiem w kierunku ulicy Modlińskiej. Mundurowi interweniowali. Stwierdzili, że 33-latka z pewnością była pod wpływem alkoholu, bowiem roztaczała jego wyraźny zapach, poza tym chwiała się na nogach i mówiła bełkotliwie.
Świadek, który zaalarmował policję potwierdził, że to właśnie ona siedziała za kierownicą volkswagena. Na miejsce wezwano załogę ruchu drogowego, która zabezpieczyła jej pojazd.
Patrolowcy przewieźli kobietę do komendy przy ulicy Jagiellońskiej, by sprawdzić jej trzeźwość. 33-latka jednak nie zamierzała poddać się badaniu alkomatem. Była agresywna i wulgarna, nie chciała wykonywać poleceń policjantów. Zapewne liczyła, że "strategia" ta uchroni ją przed odpowiedzialnością za jej zachowanie. Nic bardziej mylnego.
Policjanci przewieźli ją do szpitala, gdzie pobrano jej krew do badań na zawartość alkoholu i substancji zabronionych. Jak wynikało z policyjnej bazy danych mieszkanka Wołomina, miała jeszcze inny powód do zmartwień, bowiem kierując volkswagenem złamała sądowy zakaz prowadzenia pojazdów wydany przed dwoma laty.
Na resztę nocy trafiła do policyjnego aresztu. Następnego dnia została przesłuchana. Odpowie za kierowanie pojazdem mimo orzeczonego przez sąd zakazu i spowodowanie kolizji drogowej. Jeśli badania jej krwi wykażą w niej obecność zabronionych substancji, policjanci przedstawią jej dodatkowy zarzut.
O wysokości kary dla 33-latki wkrótce zdecyduje sąd.
kom. Paulina Onyszko/ea