Ujęty mężczyzna leży na ziemi. Nad nim, unieruchamiając go, klęczy strażnik. Obok, zabezpieczając miejsce zdarzenia, stoją dwie strażniczki i policjant.Sporo strachu napędził podróżnym pewien mężczyzna, który szedł po autobusowym Dworcu Zachodnim i krzyczał, że ma w torbie bombę. Strażnicy miejscy obezwładnili go i przekazali policji

Strażniczka z patrolu medycznego, która pełniła służbę w pawilonie przy Dworcu Zachodnim, około godziny 12.40 usłyszała za oknem krzyki kilku osób. Gdy wyszła z budynku, zobaczyła mężczyznę trzymającego w podniesionej ręce wiśniową torbę i krzyczącego: „Bomba, bomba!”. Dwie inne strażniczki kazały mu się zatrzymać. Mężczyzna początkowo nie reagował, ale po chwili odszedł w kierunku alei Prymasa Tysiąclecia. Funkcjonariuszki wezwały przez radiostację wsparcie. Po chwili mężczyzna wrócił w okolice pawilonu medycznego i krzycząc, że w torbie jest bomba, postawił ją na dachu radiowozu straży miejskiej. W tym momencie strażnik i strażniczka obezwładnili mężczyznę i założyli mu kajdanki. 39-letni sprawca zamieszania został przekazany policji.

Ujęty mężczyzna leży na ziemi. Nad nim, unieruchamiając go, klęczy strażnik. Obok, zabezpieczając miejsce zdarzenia, stoją dwie strażniczki i policjant.