Już niebawem sezon grzewczy ruszy pełną parą. Warszawska Straż Miejska uruchamia więc doroczną akcję proekologiczną. Strażnicy będą edukować, kontrolować, a jeśli trzeba – nakładać kary na opalających budynki odpadami. Grzywna przewidziana dla „trucicieli” to nawet 500 złotych.
Do akcji ruszy 30 funkcjonariuszy wyspecjalizowanego Oddziału Ochrony Środowiska (OOŚ), którzy przy użyciu pięciu mobilnych laboratoriów będą kontrolować jakość powietrza w różnych zakątkach Warszawy. „Smogowozy”, wyposażone w czujniki i kamery, pozwalają zlokalizować miejsca zwiększonego zanieczyszczenia powietrza. Tzw. niska emisja aerozoli każe podejrzewać, że gdzieś w pobliżu dochodzi do spalania zabronionych substancji.
Od 2016 roku, gdy powołano Oddział Ochrony Środowiska, Straż zintensyfikowała walkę - jak się to potocznie nazywa – z paleniem „śmieciami”. W ciągu trzech wcześniejszych sezonów grzewczych 2013-2016 w Warszawie podjęto 4623 interwencji i kontroli związanych ze stosowaniem niedozwolonego opału. W kolejnym, jednym tylko sezonie 2016/2017 było ich już 7277! Przed rokiem - 7795.
Wsparcie z powietrza
W tym roku strażnicy liczą na dodatkowe wsparcie z powietrza. Formacja jest w trakcie zakupu dwóch, ultranowoczesnych dronów, stworzonych do pomiaru zanieczyszczeń. Bezzałogowce będą rozwijać w powietrzu prędkość ponad 55 km/h. Zależnie od potrzeb, można je wyposażyć w dwa rodzaje kamer: wysokiej rozdzielczości i termowizyjną, a także urządzenia do poboru próbek dymu.
Dron znacznie ułatwi namierzenie źródeł szkodliwych wyziewów. Urządzenie pracuje w szerokim zakresie temperatur. Trujący formaldehyd czy cyjanowodór wykryje zarówno w mroźnym powietrzu, jak i gorącym dymie.
Przyszłych operatorów czekają jeszcze specjalistyczne szkolenia, dzięki którym otrzymają uprawnienia pilotów i nauczą się obserwacji okolicy „z lotu ptaka”.
Błyskawiczny pomiar wilgotności
Na wyposażeniu strażników są też podręczne higrometry (czyli wilgotnościomierze). Niewielki „pistolet” przykłada się do powierzchni drewna, a ten w ciągu kilku sekund wyświetla jego wilgotność. Na terenie województwa mazowieckiego, zawartość wody w paliwie nie może przekraczać 20%.
Kontrole, wezwania i edukacja
Oprócz rutynowych kontroli, strażnicy będą reagować na zgłoszenia osób prywatnych oraz korzystać z obserwacji regularnych patroli. „Poza specjalistami z Oddziału Ochrony Środowiska, w każdym z siedmiu Oddziałów Terenowych są strażnicy którym przyznano tzw. funkcje kontrolne. Dzięki uprawnieniom nadanym przez Prezydenta miasta st. Warszawy, mogą oni kompleksowo interweniować.” – mówi Leszek Kowalski, kierownik referatu ds. kontroli środowiska.
Jeśli strażnik ma podstawy sądzić, że dochodzi do spalania zakazanych substancji, prawo zezwala patrolowi wejść na posesję. Strażnicy mogą zajrzeć do paleniska, zażądać pisemnych lub ustnych wyjaśnień, czy poprosić o dokumenty pozwalające zweryfikować rzeczywisty stan rzeczy.
- Trucicieli będziemy tropić i karać – ostrzega starszy inspektor Sławomir Smyk z referatu prasowego. – Ale straż miejska kładzie szczególny nacisk na profilaktykę. Doświadczenia pokazują, że działania edukacyjne są wciąż bardzo potrzebne. Dlatego i w tym roku, strażnicy będą udzielać wyjaśnień i rozdawać ulotki informujące o przepisach związanych z paleniem w piecach.
Podstawy prawne
Podstawowym aktem prawnym zakazującym palenia odpadami jest Ustawa o odpadach z dnia 14. grudnia 2012 r. (Dz. Ust. 2013, poz. 21), która w art. 155 nakazuje spalanie ich „wyłącznie w spalarniach odpadów lub we współspalarniach odpadów”, a art. 191 precyzuje karę za złamanie tego przepisu.
Art. 191
„Kto, wbrew przepisowi art. 155, termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny.”
- Przepisy w równym stopniu odnoszą się do przedsiębiorców, jak osób prywatnych – podkreśla st. insp., Sławomir Smyk – Ponadto dotyczą nie tylko ogrzewania pomieszczeń, ale - w takim samym stopniu - spalania odpadów na zewnątrz.
Art. 3.1 w pkt 6 określa jako odpady >>każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub, do których pozbycia się jest obowiązany<<”.
Czym palić
W 2018 r. zaostrzono wymagania wobec paliw i instalacji grzewczych. Uchwała Sejmiku Województwa Mazowieckiego (Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 2017 r., poz. 9600) poszerzyła listę wykluczonych z użycia paliw, które w największym stopniu zanieczyszczają powietrze.
Najczęściej spotykane naruszenie polega na wrzucaniu do ognia śmieci. Stosunkowo często zdarza się też palenie malowanymi lub lakierowanymi deskami oraz wykorzystywanie do opału wilgotnego drewna.
W przypadku stosowania niedozwolonego paliwa strażnik miejski może przyznać do 500 złotych mandatu lub skierować sprawę do sądu. W takim wypadku orzeczona kara może być nawet dziesięciokrotnie wyższa!
Koniec z „kopciuchami”
Uchwała sejmiku wojewódzkiego określa również normy emisji zanieczyszczeń dla kotłów, pieców czy kominków, używanych w lokalach mieszkalnych i użytkowych. Zgodnie z obowiązującym prawem, urządzenia grzewcze zainstalowane po 11. listopada ubiegłego roku powinny spełniać wymogi „unijnego” ekoprojektu (Rozporządzenie Komisji (UE) 2015/1189 z dnia 28 kwietnia 2015 r. w sprawie wykonania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/125/WE w odniesieniu do wymogów dotyczących ekoprojektu dla kotłów na paliwo stałe). W kolejnych latach właściciele urządzeń będą musieli zamienić je na bardziej przyjazne środowisku.
W razie podejrzeń, że stosowane urządzenie grzewcze nie spełnia wymaganych norm, Straż poinformuje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowalnego.
„Trucicieli” wciąż jest dużo
Najgorzej wypadającą dzielnicą jest Wawer, gdzie strażnicy ujawnili w ostatnim sezonie 133 przypadki spalania odpadów, oraz Białołęka – 107. Nie najlepiej dzieje się też na Targówku (46) i w Rembertowie (44). Najrzadziej palą „byle czym” mieszkańcy Śródmieścia, w którym Straż Miejska stwierdziła w ostatnim sezonie 3 niezgodności z przepisami, oraz Ochoty – 5.
- Niestety, wciąż zdarzają się osoby, które lekceważą przepisy i wrzucają do ognia co popadnie – mówi Leszek Kowalski. – Zdarzają się sytuacje wręcz kuriozalne. Dostaliśmy wezwanie – mieszkańcy skarżyli się na duszący dym, zalatujący z komina sąsiada. Pozornie wszystko wyglądało, jak należy: węgiel w pomieszczeniu z piecem, szczapy drewna elegancko ułożone przy kominku – mówi funkcjonariusz referatu ds. kontroli środowiska, wspominając jedną z ubiegłorocznych interwencji. – Kiedy zajrzeliśmy do paleniska, w oko wpadł nam nadpalony, metalowy uchwyt, stosowany kiedyś przy ramach okiennych w blokach z wielkiej płyty. Właściciel posesji długo szedł w zaparte. Pękł dopiero przy pobieraniu do analizy próbek popiołu. Jak ujawniliśmy, w garażu miał jeszcze kilkanaście starych skrzydeł okiennych i kilka par lakierowanych drzwi, gotowych do spalenia.
Szkodliwość
Według ocen Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), narażenie na wysokie natężenie tzw. pyłów zawieszonych i substancji szkodliwych zwiększa ryzyko raka płuc i innych chorób układu oddechowego. Coraz więcej naukowców wiąże z nim również zagrożenia dla płodu, gdy z trucizną zetknie się ciężarna. Są to m.in. ryzyko wcześniejszego porodu, zaburzenia rozwoju, oraz podatność na choroby układu nerwowego, alergię, astmę i cukrzycę - w dorosłym życiu (źródło: „Pyły drobne w atmosferze. Kompendium wiedzy o zanieczyszczeniu powietrza w Polsce.”, Inspektorat Ochrony Środowiska, Warszawa 2016).