Strażnicy miejscy pomogli bezdomnej kobiecie odzyskać normalne życie
Życie potrafi zaskakiwać, a losy ludzi bywają bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Przykład pani Ewy pokazuje, że każdy może znaleźć się w trudnej sytuacji życiowej, niezależnie od wcześniejszych sukcesów. Historia ta jest dowodem na to, że pomoc i zrozumienie mogą być kluczem do nowego początku.

Trudna ucieczka od przemocy

W życiu pani Ewy nadszedł moment, kiedy musiała podjąć dramatyczną decyzję o opuszczeniu domu. Po latach sukcesów zawodowych i z pozoru szczęśliwego małżeństwa, przemoc ze strony męża stała się nie do zniesienia. Dwa lata temu, wraz z synem, spakowała swoje rzeczy i uciekła do stolicy. Bezdomność wydawała się mniejszym złem niż codzienne cierpienie.

Nowe życie w stolicy

Po przybyciu do miasta, pani Ewa musiała zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Bała się ludzi, unikała kontaktów, a jej zaufanie do obcych było niemal zerowe. Dopiero po kilku miesiącach strażnicy miejscy zdobyli jej zaufanie, co pozwoliło jej na powolne otwarcie się i rozpoczęcie nowego etapu życia.

Wsparcie i pomoc strażników miejskich

Jesienią 2023 roku, podczas jednej z rutynowych kontroli pustostanów na Białołęce, strażnicy miejscy natrafili na panią Ewę. Kobieta mieszkała tam wraz z dwoma mężczyznami, a jej zachowanie wzbudzało podejrzenia. Insp. Paweł Bartków z VI Oddziału Terenowego relacjonował: „Rzeczywiście w zachowaniu kobiety było coś dziwnego. Nie chciała nawiązać kontaktu, a nawet wyjść z pustostanu. Jakby się czegoś bardzo bała.”

Droga do zaufania i otwarcia się

Strażnicy postanowili regularnie odwiedzać pustostan, przynosząc pożywienie i ciepłą odzież, jednocześnie starając się nawiązać kontakt z jego mieszkańcami. Dzięki serdecznemu podejściu, pani Ewa zaczęła się stopniowo otwierać. Wiosną opowiedziała strażnikom swoją historię, w której opisała ucieczkę przed przemocą, trudności w znalezieniu pracy i mieszkania, oraz życie na ulicy.

Znalezienie bezpiecznego schronienia

Po wielu rozmowach i namowach, pani Ewa zaczęła poważnie rozważać przeniesienie się do ośrodka dla osób w kryzysie. Dzięki współpracy strażników ze streetworkerami i pracownikami ośrodków pomocy społecznej, udało się znaleźć odpowiednie miejsce. Pod koniec ubiegłego tygodnia pani Ewa dopełniła wszystkich formalności, aby uzyskać miejsce w placówce oraz zapomogę socjalną.

Nowy początek

Następnego dnia rano, gotowa do rozpoczęcia nowego życia, pani Ewa czekała na strażników w pustostanie. Zawieźli ją do ośrodka, gdzie otrzymała własny pokój. „Gdy zobaczyła posłane łóżko i prysznic, rozpłakała się. Coś co jest standardem dla wielu ludzi wywołało łzy szczęścia. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tego co mamy i czego nie mają inni. Ona marzyła o tym od roku” – powiedziała st. insp. Lena Żebrowska.

Stałe wsparcie i nadzieja na przyszłość

Strażnicy miejscy nadal pozostają w kontakcie z panią Ewą, starając się wspierać ją w codziennych trudnościach. W piątek funkcjonariuszki dostarczyły jej najpotrzebniejsze rzeczy. Pierwszy krok w kierunku powrotu do normalności został zrobiony, a przed panią Ewą otwierają się nowe możliwości. Trzymamy kciuki za jej dalsze sukcesy, a strażnicy miejscy będą blisko, gotowi do pomocy.


Opierając się na: SM Warszawa