15.12.2022 • Tomasz Oleszczuk

Wszyscy dochodzeniowcy pracujący w naszym garnizonie doskonale wiedzą, co to jest parking depozytowy, niemniej dla pozostałych funkcjonariuszy bywa to wiedza „tajemna”. I choć w ciągu ostatnich 20 lat działał w różnych formach administracyjnych i zarządzany był przez różne komórki organizacyjne, to wciąż funkcjonuje jako bardzo ważny element naszej codzienności. Jak się okazuje, ma on także znaczenie w pracy wielu innych instytucji pośrednio tylko związanych z Policją. Dlaczego to taka ważna i niedoceniona sfera naszej działalności? Opowie o tym kierownik Sekcji II Wydziału Transportu Komendy Stołecznej Policji – ADAM RUDNIK.


Foto: Tomasz Oleszczuk

Jaka jest historia parkingu depozytowego KSP?

Parkingiem depozytowym Komendy Stołecznej Policji zajmuję się od 2017 r., ale historia tego obiektu sięga znacznie dalej. Zawsze stanowił własność KSP, ale wskutek zmian strukturalnych przez kilka lat był pod zarządem fundacji, a następnie Gospodarstwa Pomocniczego KSP. Po kolejnej zmianie organizacyjnej parkingiem zarządzał Wydział Administracyjno Gospodarczy, a później Wydział Transportu KSP.

Parking mieści się w Warszawie przy ul. Włochowskiej, ale mamy też trzy umowy partnerskie, gdzie trafiają depozyty z jednostek terenowych, zgodnie z właściwością miejscową tj. Mińsk Mazowiecki, Wołomin i Góra Kalwaria. To są prywatne podmioty, z którymi mamy podpisane umowy o współpracy.

Jaką funkcję pełni w KSP, jakiego rodzaju auta znajdują się na parkingu?

Główną rolą parkingu depozytowego jest przechowywanie pojazdów i części zabezpieczonych do postępowań karnych, przez jednostki Policji, ale także inne organy do tego uprawnione tj. prokuratury, sądy oraz instytucje powołane do ścigania przestępstw np. ABW, CBA itp. Na naszym parkingu nie zabezpiecza się pojazdów do postepowań administracyjnych. Co prawda mamy jeszcze z zamierzchłych czasów kilkanaście pojazdów zabezpieczonych w trybie administracyjnym, przez nieistniejącą już fundację, ale sukcesywnie się ich pozbywamy.

Jakie najcenniejsze auto było zabezpieczone na naszym parkingu depozytowym?

Na parking trafiają samochody odzwierciedlające to, czym jeździ społeczeństwo, czyli wszystkie. Od maluchów, których stoi jeszcze kilka, przez ładę i polonezy, do najnowszych maserati, tesli czy ferrari i lamborghini. Najdroższym zaś samochodem, którego pamiętam, był Bentley o wartości ok. 2 mln złotych. Ale nie tylko samochody trafiają na parking depozytowy, mieliśmy tu też sprzęt budowlany czy też linię produkcyjną do wytwarzania papierosów, nie wspominając o ciężarówkach, a nawet kamperach, więc przekrój depozytów jest naprawdę szeroki.


Foto: Tomasz Oleszczuk

Ile obecnie jest zabezpieczonych aut?

Zabezpieczone pojazdy to tylko część naszej działalności i tak, jak pozostałe sprzęty czy urządzenia, wszystko co trafia na parking – to są depozyty. Na naszym głównym placu w Warszawie mamy w tej chwili 541 depozytów, ale to się może w każdej chwili zmienić. Wcześniej bywały momenty, gdy na placu mieliśmy ich o kilkaset więcej, ale było tak ciasno, że sprawiało to ogromne kłopoty logistyczne. Czasem, żeby wydać pojazd, trzeba było przestawić pięć kolejnych, aby się do niego dostać. Na dodatkowych parkingach w powiatach jest ok. 300 depozytów, więc na tę chwilę razem jest ich ponad 800. Należy podkreślić, że nie są to tylko depozyty Policji. Nawet, gdy policjanci zabezpieczają pojazd w związku z czynem zabronionym, to postępowanie prowadzone w sprawie, na dalszych etapach, trafia pod kolejne szczeble dyspozycji. Bywa, że dysponentami są urzędy skarbowe czy też inne instytucje, które zabezpieczyły pojazd, ale najczęściej są to prokuratury i sądy.

Jaki jest najstarszy pojazd? Ile czasu auta są przechowywane na parkingu?

Najstarszymi pojazdami na parkingu są auta stojące tu od lat 90-tych ubiegłego wieku. Jest to niechciana scheda po poprzednikach, czyli fundacji zarządzającej w tym czasie parkingiem. Jak już wspominałem, oni w czasie swojej działalności komercyjnej również zabezpieczali pojazdy w trybie administracyjnym. Jako że współpracowali z Gospodarstwem Pomocniczym KSP, to w czasie kolejnej zmiany organizacyjnej niewydane przez nich auta trafiły pod naszą opiekę. Cześć udało się wydać lub zutylizować, jednak jeszcze kilkanaście ze względów prawnych wciąż pozostaje na naszym parkingu. Cały czas podejmujemy działania żeby się ich pozbyć, ale to nie takie proste, bo jest to proces długotrwały.

Jaka jest wartość wszystkich pojazdów znajdujących się na parkingu depozytowym?

Wartość zabezpieczonych pojazdów to odrębna historia, ponieważ inna jest ich wartość w momencie gdy trafiają na parking, a inna gdy są odbierane po zakończonym postępowaniu. Czasami decyzja o wydaniu pojazdu jest podejmowana bardzo szybko i auto nie stoi u nas zbyt długo, a niekiedy postępowanie toczy się latami. Wtedy takie auto wyraźnie traci na wartości, więc nie sposób oszacować wszystkich depozytów, bo to się zmienia.

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby, aby pojazdy można było sprzedać tuż po ich zabezpieczeniu, a pieniądze zdeponować do końca postępowania. To ciekawy sposób na to, żeby uniknąć utraty wartości auta w sytuacji, gdy sprawa się przeciąga. Niestety nikt dotychczas nie zdecydował się na takie rozwiązanie. My jako parking, systematycznie przypominamy dysponentom pojazdów o tym, że stoją u nas, generując określone koszty, ale ostatecznie nie mamy wpływu na to, kiedy postępowanie się zakończy, czy też kiedy uprawniony organ podejmie decyzję w przedmiocie dowodów rzeczowych.

W chwili obecnej pod naszą opiekę najczęściej trafiają samochody osobowe czołowych marek japońskich, co jest odzwierciedleniem struktury kradzieży pojazdów na terenie naszego garnizonu.

Kto jest odpowiedzialny za holowanie pojazdów, czy są to holowniki policyjne czy też podmioty zewnętrzne?

W Wydziale Transportu Komendy Stołecznej Policji mamy 6 własnych holowników, a właściwie to 5, bo jeden został użyczony do KWP Lublin. Pojazdy te realizują holowanie naszych aut służbowych, a jeśli są akurat wolne, realizują holowania zlecone pojazdów zabezpieczonych do prowadzonych postępowań. Chciałbym zaznaczyć, że pracy mają dużo, bo w Komendzie Stołecznej Policji mamy ponad 1800 różnego rodzaju pojazdów i czasem zdarza się, że któryś z nich wymaga holowania.

Bywa też, że korzystamy z podmiotów zewnętrznych. Mamy podpisane umowy z prywatnymi holownikami, ale korzystamy z nich tylko w sytuacji, gdy nasze są zajęte.

Kto dysponuje pojazdami na parkingu i kto decyduje o ich zwrocie?

O depozycie zawsze decyduje ten, kto go zabezpieczył lub organ, który w danej chwili z racji prowadzonego postępowania jest decydentem w sprawie. Jeśli pojazd zabezpieczyła Policja, a sprawa została przesłana do prokuratury, to decyzję podejmuje prokurator. Jeśli sprawa trafia dalej, to wtedy decyduje sąd. Postanowienie sądowe może zakończyć się jednym z trzech możliwych scenariuszy. Auto zabezpieczone można oddać uprawnionej osobie, można je sprzedać jeśli zostanie orzeczony przepadek na rzecz skarbu państwa lub można je zniszczyć, jeśli zostanie podjęta decyzja o utylizacji takiego pojazdu.

Co dzieje się z samochodami, których nikt nie odbierze z parkingu, kto wtedy płaci za parking?

Tu musimy przywołać akt prawny, który jest podstawą działalności parkingu depozytowego w tym zakresie, a mianowicie Ustawa o likwidacji niepodjętych depozytów, która stanowi, że osoba uprawniona do odebrania depozytu ma 3 lata na to, aby ten depozyt odebrać. Przy czym jest to obwarowane różnymi dodatkowymi wymogami prawnymi. Uprawniony do odbioru depozytu musi być pouczony o skutkach nieodebrania tego depozytu, tzn. że po tym czasie depozyt przechodzi na własność skarbu państwa. Koszty, które generuje przechowywanie takiego depozytu, zobowiązany jest pokryć ostatni dysponent. W czasie postępowania koszty ponosi skarb państwa, ale już po wydaniu postanowienia przez właściwy organ koszty przechodzą na osobę uprawnioną do odbioru. Jeśli pojazd nie zostanie odebrany przez trzy lata, to sąd z urzędu może orzec o likwidacji niepodjętego depozytu, a w przypadku innych organów – muszą one zwrócić się z takim wnioskiem do właściwego sądu. W takich sytuacjach to skarb państwa pokrywa wszelkie koszty związane z przechowywaniem depozytu. Obecnie stawka dobowa dla samochodów osobowych wynosi 5.56 zł/dobę. Jest ona co roku waloryzowana i opiera się o koszty własne wyliczone na podstawie kosztów funkcjonowania całego obiektu przy ul. Włochowskiej. Stawka ta jest tylko kompensacją kosztów ponoszonych przez KSP i nie może w żadnym przypadku opierać się o działalność zarobkową. Jest to bardzo niska stawka, jeśli chodzi o rynek komercyjnych parkingów i dlatego też z naszych usług korzystają prokuratury i sądy w całym garnizonie. Należy podkreślić, że niektóre sądy mają podpisane własne umowy z podmiotami prywatnymi na korzystanie ze zorganizowanych, w ramach ich działalności, parkingów depozytowych, ale nie jest to powszechna praktyka.

W jaki sposób odbywa się odbiór zabezpieczonego samochodu?

To zależy od tego, kto w danym momencie postępowania jest dysponentem auta. Jeśli jest to Policja, to ten organ wydaje zezwolenie na odbiór depozytu. I taki dokument uprawnia do odebrania go z parkingu. Odbywa się to z dwóch powodów, albo pojazd jest zbędny do dalszego postępowania, albo osobą, której dotyczy, jest właściciel odzyskanego pojazdu. Natomiast w przypadku prokuratury lub sądu, musi to być postanowienie o zwrocie. Jeśli jest to wyrok sądu, to konieczne jest przed odbiorem depozytu uprawomocnienie się wyroku. Czasami zdarza się zaskarżenie wyroku i wtedy nie można wydać depozytu, co wiąże się z dalszym oczekiwaniem na rozstrzygający werdykt. Czasami jest to powodem konfliktów naszych pracowników z osobami upoważnionymi do odbioru. Ludzie nie mają świadomości lub nie są informowani, że zwrot pojazdu będzie możliwy tylko wtedy, gdy wyrok stanie się prawomocny. W takich sytuacjach staramy się zachować spokój i tłumaczymy, że takie jest prawo i dopóki sprawa się nie rozstrzygnie, to pojazdu nie można wydać. Zdarzają się też skargi na pracowników naszego parkingu. Najczęściej dotyczą one stanu pojazdu w czasie odbioru z depozytu. Ludzie zarzucają nam, że auto przed zabezpieczeniem było całe, a gdy je odbierają, to jest uszkodzone. My im tłumaczymy, że nikt z parkingu nie holuje pojazdu, a zlecają to przeważnie policjanci lub inne służby zabezpieczające pojazd. Na parkingu dokładnie opisujemy stan takiego auta, włącznie z dokumentacją fotograficzną.

Kilka lat temu, przy udziale kolegów z Wydziału Teleinformatyki KSP, stworzyliśmy narzędzie informatyczne w formie bazy danych, gdzie dokumentujemy i katalogujemy stan faktyczny pojazdów trafiających na parking i to rozwiązanie znacznie poprawiło komfort naszej pracy. Mieliśmy taką sytuację, gdzie auto było zatrzymane przez policjantów spoza naszego garnizonu, w wyniku dynamicznych działań, a jego użytkownikiem w tym czasie był syn właściciela. Po samochód zaś na parking przyjechał właściciel pojazdu – przekonany, że auto jest w idealnym stanie. Jak się okazało - nie było, a mężczyzna zrobił awanturę naszemu pracownikowi
i napisał skargę. Oczywiście, gdy okoliczności zatrzymania zostały przedstawione właścicielowi pojazdu, rzuciło to nowe światło na jego stan w czasie odbioru z depozytu. Dzięki naszej bazie, szybko wyjaśniliśmy mu, że pojazd w takim właśnie stanie do nas trafił.

Jaka przyszłość czeka parkingi depozytowe?

Nasz parking jest doskonałym narzędziem do deponowania zabezpieczonych pojazdów, gdyż koszty jednostkowe takiego działania są znikome i w znacznym stopniu obniżają koszt całego postępowania przygotowawczego. Jest to wygodne nie tylko dla Komendy Stołecznej Policji, ale też dla wszystkich instytucji, z którymi współpracujemy. Znaczna część kosztów funkcjonowania parkingu i tak jest ponoszona w oparciu o jego umiejscowienie np. podatki czy media. Dlatego, że funkcjonowanie tego miejsca jest rozliczane w ramach większej całości, możemy utrzymać tak niskie stawki za przechowanie depozytu. Ze względów praktycznych może przydałoby się odświeżenie ogrodzenia obiektu, ale to jest kwestia przyszłości.

Dziękuję za rozmowę