Mokotowscy mundurowi zatrzymali dwóch dwudziestolatków podejrzanych o kradzież markowych ubrań. Mężczyźni działający wspólnie i w porozumieniu zerwali klipsy z białych t-shirtów i zakładając je na siebie, chcieli ominąć punkty kasowe. Ich zachowanie za pośrednictwem monitoringu obserwował pracownik ochrony, który zareagował, zanim mężczyzn wyszli ze sklepu. Obaj nie przyznawali się do przestępstwa. Zmienili zdanie, kiedy na miejsce przyjechali policjanci. Mężczyźni trafili do policyjnych cel. Teraz grozi im kara do 5 lat więzienia.

Jak ustalili policjanci, dwaj wspólnicy mieli chrapkę na białe markowe podkoszulki. Wpadli więc na pomysł, że dla zmyłki zdejmą z wieszaków kilka rzeczy, w tym te, które im się podobały. Ze wszystkim poszli do przymierzalni. Kiedy jeden zrywał z t-shirtów klipsy zabezpieczające, drugi obserwował sytuację na zewnątrz. Po wszystkim dołączył do kolegi. Obaj ubrali się w kradzioną odzież i skierowali się do wyjścia. Wcześniej jednak odwiesili koszule, które nie były w ich zainteresowaniu. Byli pewni, że plan się uda, ale na drodze stanął im pracownik ochrony, który obserwował ich zachowanie przez monitoring. Mężczyźni zarzekali się, że nie mają kradzionych rzeczy. Pamięć im wróciła na widok policyjnych mundurów. Obaj przyznali się do przestępstwa, wyjaśniając, w jaki sposób się go dopuścili. Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, za które grozi im kara do 5 lat więzienia. O ich dalszym losie zadecyduje sąd.

podkom. Robert Koniuszy/aw