Funkcjonariusze z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 44-latka, podejrzanego o włamanie do samochodu i kradzież znajdujących się w nim rzeczy. Zatrzymany nie tylko włamał się do mercedesa, ale również ubrał się w kurtkę, będącą własnością pokrzywdzonego, dzięki której został rozpoznany, a za przestępstwa z przeszłości, które dokonał, trafił do zakładu karnego na co najmniej 6 miesięcy. Zgodnie z przepisami prawa za przestępstwo kradzieży z włamaniem grozi odpowiedzialność karna pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Kwadrans po godzinie 18:00 pokrzywdzony, idąc do zaparkowanego pojazdu przy ul. Ursynowskiej, zauważył otwarte tylne drzwi w swoim mercedesie, jednakże w pojeździe nie było nikogo. Zauważył, iż akumulator, który fabrycznie zamontowany był, pod tylną kanapą został przemieszczony. Wszedł do pojazdu i zobaczył ślady świadczące o obecności innych osób. W tym samym momencie do pojazdu podchodził mężczyzna, który miał założoną kurtkę , która wcześniej leżała w samochodzie, a należała do właściciela pojazdu. Delikwent próbował wejść do środka, ale na widok właściciela zaczął uciekać. Pokrzywdzony natychmiast zareagował i go dogonił. Powiadomił funkcjonariuszy przybyłych na miejsce  o okolicznościach zdarzenia.
W trakcie kontroli w kurtce 44-latka, funkcjonariusze odnaleźli skradziony z samochodu klucz do odkręcania akumulatora, klucz typu grzechotka, latarkę z końcówką do wybijania szyb. Ponadto po sprawdzeniu go w systemach wyszło na jaw, iż w przeszłości był już karany a w chwili obecnej poszukiwany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ celem odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności. Wartość poniesionych strat 44-letni pokrzywdzony oszacował na kwotę około 2000 zł.
Dowody zebrane przez policjantów jednoznacznie wskazywały, że mężczyzna dopuścił się przestępstwa kradzieży z włamaniem. Został przewieziony do komendy na ul. Malczewskiego, gdzie usłyszał zarzut, za który grozi odpowiedzialność karna do 10 lat pozbawienia wolności. Finalnie zgodnie z poleceniem sądu został przewieziony do najbliższego zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące.
Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem mokotowskiej prokuratury.

asp. Iwona Kijowska/ pk