Radiowóz straży miejskiej z włączonymi światami sygnalizacyjnymi. Obok stoi mężczyzna w ciemnym ubraniu, z kajdankami zapiętymi na nadgarstkach.Po godzinie drugiej w nocy 19 czerwca pewien podpity 31-letni mieszkaniec stolicy szukał przygód na Bielanach. Na stacji paliw przy ulicy Kasprowicza próbował kupić alkohol – bezskutecznie. Po tym życiowym niepowodzeniu zaczął się awanturować, więc ochrona stacji paliw wezwała strażników miejskich

Funkcjonariusze dość szybko odnaleźli mężczyznę na pobliskim przystanku. Najwyraźniej nie było to po jego myśli, bo swoje niezadowolenie wyartykułował, używając mało finezyjnej wiązanki wyzwisk. Niewzruszeni tymi „zalotami” strażnicy miejscy polecili mężczyźnie, by zaczął zachowywać się zgodnie z prawem. W tym momencie awanturnik uderzył jednego ze strażników. Wobec sprawcy konieczne było zastosowanie środków przymusu bezpośredniego. Obezwładnionego mężczyznę strażnicy umieścili w przedziale przewozowym radiowozu, a na miejsce interwencji wezwali patrol policji. Trzydziestojednolatek odpowie za naruszenie nietykalności funkcjonariusza.