Głęboka na ponad 1,5 metra wyrwa w ziemi, którą wieczorem 15 marca mieszkańcy ul. Ogińskiego zgłosili straży miejskiej, to efekt zawalenia się studzienki telekomunikacyjnej. Niebezpieczne miejsce tymczasowo zabezpieczyli strażnicy.
Wczesnym popołudniem 15 marca strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o zawalonej studzience telekomunikacyjnej na ul. Ogińskiego. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Wyrwa miała półtora metra szerokości, tyleż długości i była głęboka na kolejne półtora metra. Wewnątrz znajdowały się pozrywane kable i zdemolowane elementy infrastruktury telekomunikacyjnej. Strażnicy ustalili, że właścicielem studzienki jest operator telekomunikacyjny, którego powiadomiono o zagrożeniu i konieczności zabezpieczenia wyrwy. Jednak do wieczora nikt z firmy nie pojawił się, by zabezpieczyć dziurę, do której w każdej chwili mogli wpaść ludzie lub pojazdy. W trosce o bezpieczeństwo osób i mienia strażnicy zabezpieczyli miejsce i kontrolowali je także w nocy i następnego dnia.