2020 06 ukryty kociak 00

W czwartek około południa strażniczka i strażnik z Ekopatrolu otrzymali - z pozoru - typowe zgłoszenie. Dotyczyło kota, który znajduje się w bagażniku zaparkowanego auta i nie może się z niego wydostać. 

Po przybyciu patrolu na miejsce sprawy trochę się skomplikowały. Samochód, z którego dochodziło kocie miauczenie, był… elektryczny i należał do floty aut wypożyczanych. Wstępne ustalenia Ekopatrolu, czyli sprawdzenie wnętrza auta oraz zajrzenie pod spód nie przyniosły efektów. Kot „gdzieś” był, było go nawet słychać, ale nigdzie - nie widać. Funkcjonariusze musieli poprosić o pomoc serwis marki, do której należało auto. „Elektryk” zaparkowany był przy ruchliwej ulicy Toruńskiej, zanim więc specjalista z serwisu przystąpił do demontażu auta, strażnicy zabezpieczyli możliwość ucieczki kota pod koła innych samochodów. Dopiero po zdjęciu maski udało się wydobyć nieszczęśnika z wnętrza elektrycznego auta. Okazało się, że jest dwumiesięcznym, ładnym, choć nieco wystraszonym kotkiem. Swojej przygody z nowoczesną technologią nie przypłacił na szczęście żadną raną ani kontuzją. Gdy znalazł się już w bezpiecznych rękach strażników miejskich z Ekopatrolu, wyraźnie się uspokoił. Został bezpiecznie przetransportowany do schroniska na Paluchu.