Nawet do 12 lat pozbawienia wolności grozi dwóm młodym mężczyznom, którzy zaatakowali 14-latka i ukradli mu telefon. 18 i 20-latek zostali zatrzymani przez policjantów z wydziału wywiadowczo - patrolowego na Pradze Północ. Obaj byli pijani. Policjanci odzyskali również skradziony nastolatkowi telefon. Sąd na wniosek prokuratora aresztował Damiana H. i Kamila L. na trzy miesiące.

W minioną niedzielę około 22:00 policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego na Pradze Północ zostali powiadomieni o rozboju, do którego doszło przy jednej z ulic. Ze zgłoszenia wynikało, że dwóch młodych mężczyzn zaczepiło 14-letniego chłopaka wracającego do domu, przycisnęli go do ściany i trzymając za szyję podduszali, a następnie ukradli mu telefon warty 2 tys. złotych. Wystraszony nastolatek schronił się w pobliskim lombardzie, a następnie o wszystkim opowiedział ojcu, który powiadomił Policję. W trakcie spotkania z mundurowymi pokrzywdzony przekazał dokładny rysopis napastników.

Dzięki współpracy z ojcem chłopca policjanci bardzo szybko ustalili lokalizację skradzionego telefonu. W wyniku przeszukania terenu zatrzymali mężczyzn podejrzanych o ten rozbój. Przy jednym z nich znaleźli skradziony nastolatkowi telefon. 18-letni Damian H. i 20-letni Kamil L. trafili do policyjnego aresztu. Obaj byli pijani.

Zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy w tej sprawie trafił do prokuratora. Za czyn z art. 280 § 1 kk, pod zarzutem którego podejrzani stanęli, zagrożony jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował podejrzanych na 3 miesiące.

ea/po