To była kolejna udana akcja ratownicza z udziałem policjantów z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, w wyniku której uratowano z pożaru w opuszczonej kamienicy pięć osób. Starszy sierżant Seweryn Berk i posterunkowy Adam Celiński jako pierwsi zjawili się na miejscu. Policjanci ocenili sytuację i przekazali niezbędne informacje strażakom. Następnie przeszukali pomieszczenia i wyprowadzili na zewnątrz trzech mężczyzn nieświadomych niebezpieczeństwa, w jakim się znaleźli. Dwaj kolejni opuścili pustostan przy pomocy strażaków. Całe szczęście nie doznali oni żadnych obrażeń.
Był wtorek, po 23.00, gdy policjanci z Wydziału Wywiadowczo - Patrolowego komendy na Pradze Północ otrzymali zgłoszenie o pożarze budynku przy ulicy Folwarcznej.
Starszy sierżant Seweryn Berk i posterunkowy Adam Celiński bardzo szybko zjawili się na miejscu i ocenili sytuację. Zauważyli płomienie i silne zadymienie w oknie na trzecim piętrze kamienicy. Drzwi i okna wychodzące na ulicę były zamurowane. Jedyna szansa na dostanie się do środka wymagała pokonania ogrodzenia i wejścia przez podwórze.
Gdy na miejscu zjawili się strażacy policjanci przekazali im wszystkie niezbędne informacje, co przyspieszyło planowanie działań.
Mimo iż przebywanie w budynku był zabronione ze względu na ryzyko jego zawalenia mundurowi wiedzieli, że w takich miejscach mogą szukać schronienia osoby bezdomne bądź spożywające alkohol.
Policjanci razem ze strażakami weszli do budynku. Silne zadymienie na klatce schodowej trzeciego piętra uniemożliwiało przejście korytarzem. Strażacy rozpoczęli akcję gaśniczą, a policjanci zeszli na niższe piętro, by skontrolować znajdujące się tam pomieszczenia.
W jednym z nich, wypełnionym dymem spało dwóch mężczyzn. Policjanci obudzili ich i pomogli im wydostać się z budynku. W trakcie ewakuacji mundurowi zaopiekowali się kolejną osobą, która też schroniła się w obiekcie. Po jakimś czasie strażacy wyprowadzili z pustostanu dwie kolejne osoby. Stan ich zdrowia skontrolowali ratownicy wezwani na miejsce. Całe szczęście żadnej z nich nic się nie stało.
Ze względu na to, że mężczyźni nie mieli gdzie się podziać, policjanci podali im adresy noclegowni i wytłumaczyli, gdzie mogą uzyskać niezbędną pomoc.
Panujące niskie temperatury mogą zachęcać osoby bezdomne do szukania schronienia w podobnych miejscach. Przebywanie w obiektach wyłączonych z użytku jest bardzo niebezpieczne dla ich zdrowia i życia.
Policjanci w toku bieżącej służby kontrolują takie miejsca i informują ujawnione w nich osoby o możliwości uzyskania pomocy. Te jednak bardzo często wybierają koczowniczy tryb życia. Mimo to powinniśmy zawsze reagować, kiedy widzimy, że czyjeś życie jest zagrożone. Wystarczy zaalarmować odpowiednie służby.
kom. Paulina Onyszko/ea