Zdjęcie ilustracyjne: patrol straży miejskiej pod drzwiami mieszkania w bloku.Mężczyzna z zaburzeniami świadomości 4 grudnia stał przed cudzym mieszkaniem w jednym z bloków na Bielanach. Myślał, że czeka na zabieg w przychodni. Zagubionym mężczyzną zaopiekowali się strażnicy miejscy

Około godziny 19 strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o przemarzniętym mężczyźnie, który przebywał na klatce schodowej jednego z bloków przy ulicy Kochanowskiego. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Mężczyzna w wieku ok. 50 lat nie miał świadomości gdzie się znajduje. Był trzeźwy. Twierdził, że jest naukowcem i był przekonany, że jest w przychodni i czeka w kolejce na zabieg. Przyznał, że źle się czuje, boli go głowa, a niedawno leciała mu krew. Potwierdzały to ślady na schodach. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem równowagi i był przemarznięty. Strażnicy okryli go kocem termicznym i wezwali pogotowie ratunkowe oraz patrol policji w celu ustalenia personaliów mężczyzny, który nie posiadał żadnych dokumentów. Choć twierdził, że wyszedł z mieszkania, nie posiadał przy sobie kluczy. Patrol policji ustalił dane mężczyzny. Decyzją ratowników mężczyznę przewieziono do szpitala bielańskiego.