Mokotowscy wywiadowcy zatrzymali 26-latka podejrzanego o umyślne przebicie opony w lexusie zaparkowanym przy jednej z ulic na warszawskim Mokotowie. Sprawcę ze scyzorykiem służącym do popełnienia przestępstwa przekazał mundurowym 30-letni pokrzywdzony. Mężczyzna był świadkiem uszkodzenia ogumienia w tylnym kole jego pojazdu. Pijany podejrzany mimo tego, że trzymał w ręku nóż, nie przyznawał się do przestępstwa. Zagroził też użyciem noża wobec właściciela auta. Został przez niego obezwładniony. Policjanci umieścili go w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia.
Jako ustalili policjanci, około 16:30 30-latek przyjechał swoim lexusem na ul Wołoską po kebab. Samochód zaparkował w okolicy ulicy Odyńca na warszawskim Mokotowie. Odchodząc od pojazdu, po kilkunastu metrach odwrócił się, ponieważ zauważył trzech głośno zachowujących się mężczyzn będących prawdopodobnie pod działaniem alkoholu.
Zauważył, jak jeden z nich schylił się za jego samochodem, a następnie wykonywał jakieś ruchy. Postanowił to sprawdzić. Kiedy podszedł do auta, zobaczył, że tylna opona z jego aucie jest uszkodzona. Ruszył, więc za grupką mężczyzn. Chwilę później ujął mężczyznę ze scyzorykiem w ręku. 26-latek twierdził, że nie uszkodził samochodu i kazał się wypuścić, grożąc, że użyje noża. Gdy jednak poczuł przewagę pokrzywdzonego, przyznał się, prosząc, żeby nie wzywał on policji.
W tym samym czasie policjantów powiadomiła kobieta, która widziała, jak ujęty mężczyzna wbił cztery razy nóż w oponę samochodu.
Policjanci przejęli z rąk 30-latka, podejrzanego mężczyznę. Nie potrafił on wyjaśnić swojego zachowania. Przyznał się do przestępstwa i zobowiązał się do zwrócenia różnowartości uszkodzeń. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać na 5 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/ea