Kryminalni zatrzymali 40-letniego otwocczanina, który przez ostatnie osiem miesięcy ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Mężczyzna ten, jak ustalono, mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Otwocku. Policjanci dowiedzieli się, że pracuje dorywczo i wychodzi z mieszkania bardzo wcześnie, a wraca dość późno. Kryminalni do pomocy wezwali strażaków, którzy mieli wyważyć drzwi od mieszkania, w którym się ukrył. Nie zdążyli, bo otworzyły się, a ścigany oddał się w ręce kryminalnych. Skazany spędzi teraz 2 lata za więziennymi murami.

Kryminalni z Otwocka, działający w ramach specjalnej grupy zajmującej się realizacją listów gończych, mają na koncie wiele sukcesów w postaci zatrzymań skazanych przez sądy, którzy świadomi nieuchronności kary więzienia, uciekają przed odpowiedzialnością i ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości.

Kryminalni do każdej sprawy poszukiwawczej podchodzą z równym zaangażowaniem i skrupulatnie oraz skutecznie pokonują kolejne etapy drogi prowadzącej do kryjówek i miejsc, w których przebywają ścigani.

Tak było właśnie w przypadku odnalezienia kryjówki, w której przez karną „odsiadką” przebywał 40-letni otwocczanin.

Za poszukiwanym mężczyzną w lipcu ubiegłego roku otwocki sąd wydał list gończy. Mężczyzna w sprawie dotyczącej oszustwa usłyszał wyrok 2 lat pozbawienia wolności. Skazany opuścił jednak swoje mieszkanie i  ukrył się w nieznanym miejscu.

Policjanci dokładnie sprawdzili wszystkie adresy, rodzinę i znajomych ściganego. Po prawie ośmiu miesiącach pracy operacyjnej, wpadli w końcu na jego trop. Dowiedzieli się, że mężczyzna odpowiadający rysopisem ściganemu, miał prawdopodobnie wynająć mieszkanie na jednym z otwockich osiedli.

Z policyjnego wywiadu wynikało, że opisywany najemca zwykle bardzo późno wraca do mieszkania, a wychodzi z niego wcześnie rano.

Kiedy kryminalni upewnili się, po wcześniejszej obserwacji, że to jest właśnie ścigany, zapukali do wytypowanego mieszkania.

Wezwania do otwarcia drzwi pozostawały bez odpowiedzi. Kryminalni zapowiedzieli głośno, że na miejsce wzywają strażaków. Kiedy koledzy z bratniej służby mundurowej pojawili się na klatce schodowej, nagle otworzył się drzwi.

Policjanci weszli do środka i zatrzymali ściganego. Następnie w policyjnym konwoju przewieziono 40-latka do najbliższego zakładu karnego.

dn/mb