Tak blisko a jednocześnie daleko. Ukraina leży za przysłowiową miedzą, ale wiemy o niej mało. Pamiętamy o przeszłości cesarsko-królewskiego Lwowa, zostaliśmy nauczeni dziejów Kamieńca Podolskiego i jego sławnej obrony, znamy różne historie znad Dniestru, Strypy czy Zbrucza.

Niewielu przekroczyło Dniepr, za którym leży prastary Czernihów, ziemia połtawska, sumska, charkowska. Wciąż tajemnicze pozostaje południe Ukrainy. Zainteresowani słyszeli o Odessie, ale okolice Chersonia, Mikolajowa, Besarabii to nadal terra incognita. Czasem, z przekazów medialnych, dowiadujemy się, jeśli coś niezwykłego wydarzy się tam, ale to wszystko. Myślimy, że nasi rodacy zamieszkują głównie nad Pełtwią, a zapominamy, że ich największe skupisko znajduje się na ziemi żytomierskiej. Polskie stowarzyszenia działają w Zaporożu, w dalekich Sumach. Zachowało się wiele miejsc pamięci związanych z naszymi rodakami. Powstają wciąż nowe. Nasze placówki konsularne i mieszkańcy Ukrainy o polskich korzeniach wznoszą pomniki, dbają o cmentarze, na których spoczywają nasi żołnierze, publikują liczne wspomnienia, zatrzymując dla potomnych to, co wydarzyło się w tej bliższej, ale i bardziej odległej przeszłości. Warto przypomnień niektóre polskie ślady na dalekiej Ukrainie.

 

Wstęp wolny.
Galeria "Pod Okiem", ul. Grójecka 79