Strażnicy miejscy uratowali cztery ślepe jeże porzucone na Woli

2 min czytania
Strażnicy miejscy uratowali cztery ślepe jeże porzucone na Woli


Na warszawskiej Woli strażnicy miejscy przeżyli niezwykłą akcję ratunkową – cztery maleńkie jeże, pozostawione bez opieki i narażone na niebezpieczeństwo, trafiły pod specjalistyczną opiekę. Jak potoczyły się losy tych maluchów? Sprawdźcie szczegóły tej wzruszającej interwencji!

  • Warszawa Wola miejsce ratunku dla bezbronnych jeży
  • Jak ważna jest zasada ZOOstaw nie porywaj w Warszawie

Warszawa Wola miejsce ratunku dla bezbronnych jeży

W środowe południe 9 lipca, dokładnie o godzinie 12:00, strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie, które szybko przerodziło się w akcję ratunkową. Na trawniku przy ulicy Batalionu AK „Pięść” ktoś zauważył cztery małe jeże – jeszcze ślepe i wychłodzone, bez obecności matki. Pracownik pobliskiego akademika, który pierwszy dostrzegł zwierzęta, postanowił działać zgodnie z zasadą „ZOOstaw, nie porywaj!” – najpierw obserwował sytuację, by upewnić się, czy matka wróci do młodych. Gdy jednak minęła cała noc bez jej powrotu, zdecydował się wezwać pomoc.

Na miejsce natychmiast ruszył Ekopatrol z Oddziału Ochrony Środowiska straży miejskiej. Funkcjonariusze znaleźli cztery maleństwa skulone razem, wyraźnie wychłodzone i bezradne. Szybko podjęto decyzję o przewiezieniu ich do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Lasów Miejskich przy ulicy Korkowej. Tam pod troskliwą opieką specjalistów maluchy otrzymały niezbędną pomoc i szansę na przeżycie.

Jak ważna jest zasada ZOOstaw nie porywaj w Warszawie

Ta historia to doskonały przykład na to, jak odpowiedzialne zachowanie mieszkańców może uratować życie dzikim zwierzętom. Pracownik akademika wykazał się dużą rozwagą i cierpliwością, obserwując sytuację zanim zaalarmował służby. Dzięki temu uniknięto pochopnego zabrania zwierząt z naturalnego środowiska.

„Jeże były zbyt małe, by mogły przetrwać same. Bez matki i pomocy człowieka ich szanse byłyby zerowe” – podkreślają strażnicy miejscy.

Okazało się, że maluchy to dwa samce i dwie samiczki – prawdopodobnie rodzeństwo z jednego miotu. Ich los jest teraz w rękach specjalistów z ośrodka rehabilitacji, gdzie mają zapewnione ciepło i opiekę niezbędną do dalszego rozwoju.

Ta akcja przypomina wszystkim mieszkańcom Warszawy o tym, jak ważne jest właściwe reagowanie na sytuacje z udziałem dzikich zwierząt oraz przestrzeganie zasad ochrony przyrody obowiązujących w mieście.

Na podstawie: SM Warszawa

Autor: krystian