16.11.2023 • Daniel Niezdropa

Kiedy sytuacja wydawała się poważna, miał miejsce napad na bank, zagrożenie stanowił aktywny strzelec-zabójca, czy też zatrzymanie niebezpiecznego przestępcy lub narkotykowego dilera wymagało podjęcia ponadstandardowych środków, to grupa SWAT sprawdzała się doskonale. Ściśle podzielone role ENTRY TEAMU (Grupa Uderzeniowa), zgranie i skupienie się na zadaniu – miały zdecydowanie wspomóc policyjną akcję. Jak wiecie w polskiej Policji też mamy jednostki kontrterrorystyczne, które realizują tożsame z amerykańskim SWAT-em zadania, jednak w tamtejszych realiach takich ekip do zadań specjalnych jest zdecydowanie więcej. Każde niemalże Biuro Szeryfa czy Departament Policji dysponuje swoim własnym SWAT-em. Nie zawsze jest to etatowa ekipa, bo w Stanach jest wiele SWAT-ów, gdzie zwykli gliniarze, oczywiście po przejściu specjalnej selekcji – stają się członkami takich zespołów bojowych. W przybliżeniu tematyki SWAT zgodził się pomóc naszej redakcji Szeryf z Nevady Maciej Stebel, który miał okazję brać udział w akcjach z udziałem tego elitarnego zespołu.


Na zdjęciu: Omówienie taktyki wejścia do budynku z członkami SWAT i szeryfami z Douglas County (Archiwum prywatne Macieja Stebel)

JEDNOSTKI SPECJALNE POLICJI – ISTOTA ISTNIENIA

Każda historia ma swój początek i nic też nie dzieje się bez przyczyny. Jednak to, co zrodziło się za „wielką wodą” w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, było zalążkiem podobnych rozwiązań na całym świecie, w Europie, a można powiedzieć i to z pełnym przekonaniem, że również w Polsce. Mówimy tu o tworzeniu jednostek specjalnych, formacji, oddziałów w Policji, których zadania realizowane są na podstawie szczególnego przygotowania i wyposażenia, a zakres czynności w założeniu ograniczony jest do działań taktycznych związanych z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu, wyposażenia i wymaga wręcz specjalnego wyszkolenia.

Zatrzymania niebezpiecznych przestępców wymagające udziału wielu sił i środków, policyjne realizacje związane z likwidacją nielegalnych linii produkcyjnych narkotyków oraz inne akcje wymierzone w przestępczość zorganizowaną (przestępstwa akcyzowe, nielegalny obrót paliwami, podrabianie znaków pieniężnych), konwoje pod specjalnym nadzorem, rozpoznanie minersko-pirotechniczne polegające na weryfikacji, zabezpieczaniu i neutralizacji materiałów wybuchowych i ładunków – to tylko niektóre z głównych składowych istnienia policyjnych jednostek specjalnych.

W polskiej Policji dopiero po 2000 roku ze struktur oddziałów prewencji wydzielono pierwsze SPAP-y (Samodzielne Pododdziały Antyterrorystyczne Policji), które w drugiej dekadzie milenium przekształcono w SPKP, czyli w Samodzielne Podooddziały Kontrterrorystczne Policji. W Komendzie Stołecznej Policji tożsamą komórką do wspomnianych powyżej formacji był słynny Wydział Realizacyjny. Dzisiaj jest to Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Warszawie, którego tematyka niejednokrotnie gościła na łamach stołecznego magazynu. Nie o nim jednak będziemy tu mówić.

Rozwój przestępczości, zagrożeń, a także – co za tym idzie, posiadanie przestępczych atrybutów służących do stosowania przemocy, mogących zostać wykorzystanymi przeciwko policjantom, mówimy tu o broni, amunicji, materiałach wybuchowych, a także istniejące zagrożenia terrorystyczne, mają dziś przełożenie na to, aby polska Policja czy też policje światowe i europejskie były przygotowane i w każde chwili mogły podjąć działania mające niwelować wymienione zagrożenia. Dlatego istnienie policyjnych komandosów ma sens, a ich wyszkolenie i wyposażenie powinno odzwierciedlać najwyższy poziom posiadanych przez nich umiejętności.

W tym artykule nie skupimy się jednak na działaniach polskich, policyjnych specjalsów, a przybliżymy funkcjonowanie znanych nam w zasadzie wyłącznie z przekazów informacyjnych, telewizyjnych newsów czy też filmów – policjantów z zespołów SWAT, amerykańskich odpowiedników naszych komandosów, którzy byli swego rodzaju protoplastami specjalnych działań Policji wymierzonych w przestępczość.

Na wstępie powiemy tylko, że charakter pełnienia służby w zespołach SWAT różni się od analogicznej służby pełnionej w Polsce, gdzie bycie policjantem SPKP ma charakter stały, przypisany wyłącznie do tego rodzaju zadań. W USA bywa (ale tylko bywa) podobnie, bo funkcjonariusz SWAT, o czym wielu z nas zapewne nie wiedziało, musi podobnie jak polski strażak z OSP zgłosić się na alarm i być przygotowanym do akcji specjalnej, siłowego wejścia do budynku, sklepu, szkoły, w którym szaleje aktywny strzelec, banku – gdzie dokonujący rabunku przestępcy przetrzymują zakładników, czy też do domu bądź mieszkania, w których znajduje się dilerska meta, narkotykowa fabryka czy też magazyn z bronią. Bycie funkcjonariuszem SWAT to często dodatkowa policyjna, ale jakże nobilitująca „fucha” dla policjanta na co dzień realizującego zadania kryminalne bądź prewencyjne. Na pewno też zaciekawi Was kwestia doboru do zespołu SWAT, czego oczekuje się od kandydatów i jak wygląda selekcja, aby móc dołączyć do najlepszych. Najpierw jednak poznajmy historię SWAT, a o żywej policyjnej robocie i aplikowaniu do słynnego ENTRY TEAM-u opowie nam policjant z Nevady, pracujący na co dzień w Biurze Szeryfa w Douglas – Maciej Stebel (znany Wam zapewne nie tylko z Internetu, ale również z artykułów dotychczas publikowanych w Stołecznym Magazynie Policyjnym).


Na zdjęciu: Członkowie Entry Team-u wsiadają do MRAP-a (transportera opancerzonego) - Archiwum prywatne Macieja Stebel


Na zdjęciu: Przyjazd na miejsce działań (Archiwum prywatne Macieja Stebel)

HISTORIA SWAT W AMERYCE

Oprócz wspomnianych przez nas źródeł, w tym ogólnych informacji, próżno jest szukać w krajowych zasobach internetowych szczegółowych danych na temat działania zespołów SWAT. Dla tych, którzy chcieliby bardziej zgłębić tę tematykę, właściwym kierunkiem są amerykańskie portale poświęcone funkcjonowaniu Policji. Dzięki żmudnemu procesowi przeszukiwania i poszukiwania zarazem jak najbardziej miarodajnych danych, zebraliśmy te najważniejsze, które pokazują nie tylko genezę SWAT-ów, ale też to – w jaki sposób są one zorganizowanie i jak to jest rozwiązane w poszczególnych departamentach, jednostkach Policji czy też biurach szeryfa.

Rozpoczniemy od wyjaśnienia skrótu SWAT – SPECIAL WEAPONS AND TACTICS (tłum. broń specjalna i taktyka). Niewiele to może mówić, ale przekładając to na działanie praktyczne – SWAT oznacza zespół, bądź jednostką realizującą działania taktyczne przy wsparciu specjalistycznego sprzętu. W realiach amerykańskich nie tylko stricte policyjnego, ale również znajdującego się na wyposażeniu armii, stąd też możemy zobaczyć specjalsów ze SWAT-u nie tylko w ciemnych (czarnych) mundurach taktycznych, ale też w barwach identyfikowanych z wojskiem, zielonym, szarym.

W Ameryce prawdziwą ikoną wśród byłych i obecnych funkcjonariuszy SWAT jest porucznik Dan Marcou, emerytowany już dziś policjant, słynny szkoleniowiec i autor wielu publikacji oraz książek o SWAT. Dlatego wyszukując anglojęzycznych źródeł, warto pokusić się o przeczytanie książek i publikacji tego autora.

Na początku warto zacytować słowa słynnego SWAT-owca Lt. Dan Marcou, który w ten sposób rozpoczynał jeden ze swoich artykułów: „SWAT nie ma matki, ani daty urodzenia”.

Faktycznie, bo przysłowiowym ojcem SWAT-u jest oficer Daryl Gates, który miał jako jeden z pierwszych zauważyć potrzebę utworzenia specjalnego zespołu policyjnego do działań w sytuacjach trudnych, kryzysowych. Pomysł ten miał zrodzić się na kanwie analiz słynnych zamieszek na tle rasowym w Watts (dzielnicy Los Angeles) w 1965 roku oraz działań Policji i Gwardii Narodowej. Zniszczonych zostało wtedy przeszło 1000 budynków, a śmierć poniosły 34 osoby. Do policjantów i żołnierzy strzelano wielokrotnie, stali się między innymi celem snajperów. W późniejszej dość krytycznej ocenie tego wydarzenia, służbom miało zabraknąć wystarczających środków do szybkiego unormowania tej trudnej sytuacji. Zwrócono też uwagę na brak wyszkolenia związanego z wystąpieniem tak poważnych wydarzeń kryzysowych.

To wszystko stało się głównym przyczynkiem, aby w LAPD (Los Angeles Police Department) utworzyć specjalny zespół SWAT, którego pierwszymi funkcjonariuszami zostali weterani wojenni z Korei i Wietnamu, de facto funkcjonariusze Policji. Zostali wyposażeni w różnego rodzaju broń, w tym również egzemplarze pochodzące z policyjnych akcji, które zostały zabezpieczone od przestępców i gangsterów. Zespół SWAT otrzymał też swoją pierwszą furgonetkę, którą był nie żaden specjalistyczny wóz, ale czerwony dostawczak po renowacji. Patrząc na początki, ale przyglądając się temu, czym dzisiaj dysponuje SWAT, to prolog tych zespołów nie był zbyt łatwy. Dzisiaj SWAT używa opancerzonych, zaadaptowanych z armii transporterów i najnowocześniejszej gamy wyposażenia, broni, akcesoriów taktycznych, tworzonych też specjalnie na potrzeby organów ścigania.

W historii Ameryki jest wiele poważnych wydarzeń i epizodów, które były niekiedy tragiczne, ale też ugruntowały pozycję i pomysł oraz potrzebę tworzenia zespołów SWAT. Możemy tylko wymienić najważniejsze z nich.

W 1964 roku w miała miejsce seria napadów na banki w Filadelfii, charakteryzujące się dużą brutalnością ze strony napastników. To zainicjowało ciąg wydarzeń, których skutkiem było utworzenie w późniejszych latach zespołu SWAT do realizacji zadań wymagających specjalnej taktyki w sytuacjach kryzysowych.

W 1966 roku w Austin w Teksasie miała miejsce pierwszy odnotowany w sferze publicznej atak ze strony aktywnego strzelca-zabójcy. Były student Uniwersytetu w Teksasie Charles Joseph Whitman, udając pracownika zajmującego się konserwacjami, dostał się na 27 piętro Uniwersyteckiej Wieży Zegarowej (ang. University of Texas Clock Tower Building), wyposażony w 3 karabiny, śrutowaną strzelbę, 2 pistolety i setki sztuk amunicji. Swoją morderczą działalność rozpoczął od zabójstwa matki, strzelając jej w tył głowy, następnie zadźgał nożem żonę. Jego celem stało się w dalszej kolejności 48 ludzi, do których strzelał z opisywanej wieży. Zabił 16 osób i ranił 32 osoby. Strzelał również do ratowników i lekarzy, którzy przybyli z pomocą do poszkodowanych. Ostatecznie został wyeliminowany przez dwóch interweniujących funkcjonariuszy, którym udało się niepostrzeżenie dostać do miejsca, z którego padały strzały.

Lata 60 i 70. charakteryzowały się brutalnością, ulice w Ameryce nie były bezpieczne i chociaż władze oraz policjanci robili wszystko, co mogli, aby utrzymać ład i porządek, to nie sposób było uniknąć takich sytuacji jak opisywane, a jeżeli już wystąpiły – to brakowało wystarczających środków do skutecznego wyeliminowania zagrożenia, aby dalej nie eskalowało.

Dlatego pomysł na SWAT tj. oddział Policji do zadań specjalnych był zdecydowanie strzałem w dziesiątkę, a kolejne poważne sytuacje tylko pokazywały, że policyjni specjalsi potrafią nie tylko skutecznie zwalczać, ale i negocjować.

Można tu wymienić dwa wydarzenia, w których brały udział zespoły SWAT, a dwa z nich mają wymiar bardzo historyczny i pokazały, że istnienie SWAT ma sens. I tak 9 grudnia 1969 roku miała miejsce policyjna akcja w siedzibie Czarnych Panter (organizacja polityczna działająca na rzecz czarnoskórej ludności) w południowej Karolinie. Pomimo wystrzelenia kilku tysięcy sztuk amunicji – nikt nie zginął. Rannych zostało trzech funkcjonariuszy z zespołu SWAT. Z policyjnych przekazów wyniku, że podczas tej akcji podjęto szereg negocjacji, aż 17 takich prób. W końcu za 18 razem udało się przekonać pantery do poddania się. Stąd też wzięła się prawdopodobnie późniejsza taktyka realizowana przez SWAT tj. „Kontroluj – Powstrzymuj – Negocjuj”.

Kolejny sprawdzian dla SWAT miał miejsce 17 maja 1974 roku w akcji przeciwko bojownikom Symbiońskiej Armii Wyzwolenia (skrajnie lewicowa bojówka działająca w USA w latach 1973-1975), mającym na koncie napady rabunkowe, a także zabójstwo szanowanego kuratora oświatowego. Realizując działania pościgowe, ustalono kryjówkę bojowników w południowo-środkowej części Los Angeles. Dom, w którym się skryli – dokładnie otoczono, a okolicznych mieszkańców ewakuowano w bezpieczne miejsca. Wywiązała się strzelanina, w której nie został ranny żaden cywil, ani policjant. Wszyscy bojownicy zginęli w wyniku odniesionych ran w kryjówce, która ostatecznie spłonęła.

Opisywane interwencje tylko potwierdziły, jak przydatny okazuje się SWAT, a kolejne lata dały możliwości ewaluacji taktyki prowadzenia działań i sprawiły, że SWAT się stałym elementem policyjnych akcji. Jak pojawiały bądź mogły pojawić się trudności, to wzywano SWAT i tak jest do dzisiaj.

Zanim utworzono pierwsze jednostki antyterrorystyczne w Europie i na świecie, to już istniał SWAT i można powiedzieć, że to dzięki powstaniu tych amerykańskich jednostek specjalnych Policji, zaczęto tworzyć im podobne. Pierwsza powołana w Los Angeles jednostka SWAT liczyła 15 czteroosobowych drużyn. Do końca lat 70. wszystkie największe departamenty Policji w USA utworzyły jednostki SWAT.

W Stanach jest w tej chwili około 20 tysięcy policyjnych departamentów i jednostek Policji, a w ich ramach funkcjonuje ponad 1000 oddziałów SWAT. Wszystkie mają zbliżoną taktykę działań, jednak aby zostać policyjnym specjalsem, trzeba spełnić odpowiednie wymagania oraz kryteria i przejść specjalistyczne szkolenie.

W większości przypadków członkowie SWAT pełnią tę służbę nieetatowo. Zdecydowana większość zespołów z całego kraju (około 99 procent) to ekipy pracujące w niepełnym wymiarze godzin, których członkami są policjanci z innych wydziałów, realizujący na co dzień różnorodne niekiedy obowiązki. Tylko największe policyjne departamenty w USA mają etatowe jednostki SWAT. Pozostali, tak jak powiedzieliśmy na początku, po ogłoszeniu alarmu muszą stawić się w jednostce bądź na miejscu wydarzenia, gotowi do akcji.


Na zdjęciu: Członek Zespołu SWAT z granatnikiem (Archiwum prywatne Macieja Stebel)

SWAT LOKALNIE – ROZMOWA Z SZERYFEM MACIEJEM STEBLEM

Czy macie stały zespół SWAT, czy też jest to ekipa tzw. nieetatowa? Czy składa się on z policjantów pełniących na co dzień służbę w innych pionach?

W moim Biurze Szeryfa SWAT jest nieetatowy. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze – mamy małe biuro i nie stać nas osobowo/liczebnie na pełnoetatowy SWAT. Po drugie – pracujemy w bezpiecznej okolicy, gdzie mała ilość interwencji wymagających udziału SWAT-u powoduje, że pełnoetatowy zespół jest zwyczajnie niepotrzebny.

Jak można dostać się do SWAT, czy jest jakiś limit miejsc, czy jest rezerwa, wszystko zależy od tego, na jakich zasadach funkcjonuje ten oddział, a wiadomo, że w USA zdecydowana większość to SWAT-y nieetatowe? Jakie wymagania stawia się kandydatom, jakie testy powinien przejść kandydat, jakich formalności dopełnić?

Wszystko zależy od danego zespołu. Wymagania bywają ekstremalnie różne. U nas trzeba przejść test sprawności fizycznej, rozmowę z całym zespołem SWAT-u i to właśnie cały zespół głosuje i wybiera kandydata. Trzeba uzyskać 100% głosów, aby trafić do teamu.

Mamy też w naszym biurze tzw. zespół wsparcia, który trenuje wraz ze SWAT-em i często wchodzi do akcji, gdy stawi się na alarm mniejsza ilość funkcjonariuszy Entry Teamu. Ciężka praca i pokazanie swoich możliwości w zespole wparcia pomagają potencjalnemu kandydatowi w uzyskaniu niezbędnych głosów, bo członkowie SWAT dokładnie widzą go podczas akcji, jak sprawdza się na miejscu i przede wszystkim jak stara się w służbie.


Na zdjęciu: Transporter opancerzony MRAP (ang. Mine Resistant Ambush Protected) o podwyższonej odporności na miny i pułapki
(Archiwum prywatne Macieja Stebel)

Jak wygląda szkolenie SWAT?

Po przyjęciu do zespołu każdy funkcjonariusz wysyłany jest do tzw. szkółki SWAT. To podstawowe szkolenie dla nowych członków jest organizowane cyklicznie przez jeden z miejscowych zespołów. Spotykają nie tam „nowi” z różnych jurysdykcji i razem trenują, aby poznać wspólne techniki i dopracować taktykę. Dalsze szkolenie odbywa się już w jednostce macierzystej.

Jak często odbywają się szkolenia, czy Wy zwykli szeryfowie i policjanci ćwiczycie z innymi SWAT-ami różne scenariusze wydarzeń?

Ćwiczenia odbywają się co dwa tygodnie. SWAT trenuje głównie we własnym gronie, ale kilka razy w roku zdarzają się łączone ćwiczenia z innymi zespołami SWAT. Ćwiczy się praktycznie wszystko – od podstawowego strzelania, przez taktyki CQB (ang. Close Quarter Battle, czyli działania taktyczne w budynkach, pomieszczeniach i przestrzeniach zamkniętych) po taktykę tzw. zieloną i tropienie w terenie otwartym np. na pustyni, w górach, lesie.


Na zdjęciu: Zespół SWAT z Biura Szeryfa w Douglas County podczas treningu i ćwiczeń na strzelnicy (Archiwum prywatne Macieja Stebel)

Jaka jest struktura SWAT w Biurze Szeryfa Douglas County? Jaką pełnią rolę poszczególni członkowie SWAT, czy wykorzystujecie psa (K9) i negocjatora? Jak jest podzielony SWAT?

Mamy dwa psy w zespole. Negocjatorzy to inny zespół, ale współpracujemy z nimi z oczywistych względów. Struktura wygląda następująco: dowódca SWAT, trzech dowódców zespołów wejściowych, trzy zespoły Entry Team tzw. szturmowe, zespół snajperski i wsparcie. Łącznie jest to 30 funkcjonariuszy.

Członek Zespołu SWAT to nie tylko wyrobnik podczas trudnej realizacji, to też zgodnie z założeniami SWAT – policjant, który oprócz wykonywania poleceń, powinien również przewodzić oraz dowodzić działaniami, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba. Czy tak faktycznie jest?

Zgadza się, gdy sytuacja wymaga jakiejś trudniejszej decyzji pod względem taktycznym, to po poradę funkcjonariusze zwracają się do kolegów służących w SWAT.

Czy Wasz SWAT ma w swojej jurysdykcji wyłącznie Hrabstwo Douglas, czy też np. w ramach porozumienia lub umowy np. z najbliższą jednostką Policji, realizujecie zadania taktyczne na terenie innego hrabstwa? A może w sytuacjach poważniejszych SWAT z Douglas może podjąć akcję wspólnie ze SWAT-em z sąsiedniego Biura Szeryfa?

Mamy podpisane umowy z sąsiadującymi Biurami Szeryfa. Podczas mojej przygody w oddziale SWAT dwa razy zdarzyło mi się wyjechać do akcji w sąsiednim Hrabstwie. Pomagaliśmy wtedy kolegom z tamtejszych SWAT-ów.

Czy SWAT z Douglas zawsze jest wzywany w przypadkach siłowego wejścia do pomieszczeń, czy też ich użycie jest racjonalizowane i w takich sytuacjach mogą być wykorzystani policjanci patrolowi, bądź kryminalni? W jakich akcjach brał udział SWAT z Douglas?

Do każdego niebezpiecznego przestępcy, w przypadku wejścia siłowego – wzywany jest SWAT. Nasz zespół realizuje różne zadania, począwszy od aresztowań o podwyższonym ryzyku, przez sytuacje z zakładnikami, po likwidację plantacji i fabryk/wytwórni narkotyków.

Jakim wyposażeniem specjalnym dysponuje Wasz SWAT? Począwszy od transportera opancerzonego, poprzez umundurowanie taktyczne, akcesoria, broń, hełmy, okulary taktyczne, antylaserowe, nokto i termowizję, osłony i tarcze balistyczne, narzędzia wyważeniowe, roboty? Czy macie jakieś przewidziane standardy na wyposażenie, czy wzorujecie się na jakimś SWAT?

Nasz SWAT ma dwa wozy opancerzone. Starszego MRAP-a (pojazd opancerzony, który powstał na potrzeby amerykańskiej armii, jako ochrona przed improwizowanymi ładunkami wybuchowymi i zasadzkami) i nowego Bearcata firmy Lenco (pojazd opancerzony dedykowany dla organów ścigania, do wykonywania działań taktycznych i ratowniczych przez zespoły SWAT). Reszta sprzętu jest dość typowa, a lista jest bardzo długa. Podstawą są karabiny Colt AR w pełnym automacie z tłumikami.

Na ogół używa się tego, czego po takiej grupie można się spodziewać, czyli w zasobach SWAT są karabiny szturmowe, strzelby, granatniki, pistolety, gaz, granaty, osłony balistyczne i oczywiście sprzęt wyważeniowy. Ciekawostką w naszym SWAT jest to, że funkcjonariusze używają mundurów polskiej firmy Helikon-tex.

Dziękuję za rozmowę

***
Służba w SWAT to w amerykańskiej Policji z jednej strony olbrzymi prestiż i wyróżnienie, z drugiej też poświęcenie, bo przynależność do nieetatowego Entry Teamu wiążę się z dyspozycyjnością i często bywa, że funkcjonariusz nie zna dnia ani godziny, kiedy przyjdzie mu odebrać alarmowe wezwanie i ruszyć na akcję.

W Stanach mówi się, że bycie funkcjonariuszem SWAT, to jak posiadanie swoistej odznaki honorowej. Żeby ją jednak zdobyć, trzeba przejść niełatwą drogę związaną ze szkoleniem, a później ciągłym doskonaleniem nabytych umiejętności.

W dobie dzisiejszych zagrożeń, związanych nie tylko z brutalną przestępczością, ale również zagrożeniami terroryzmem, istnienie takich jednostek ma wyjątkowy sens, a ich dalsza ewolucja będzie jeszcze zapewne postępować.