Policjanci niejednokrotnie interweniują w związku z informacjami o niepokojącym zachowaniu rodziców lub opiekunów zajmujących się dziećmi. Tym razem o pomoc poprosiła mundurowych pracownica ośrodka wsparcia kobiet zaniepokojona zachowaniem jednej z podopiecznych. Na skutek działań podjętych przez mundurowych 36-latka została przewieziona do szpitala, gdzie objęto ją specjalistyczną pomocą, a jej synek trafił do pieczy zastępczej. O jego dalszym losie będzie decydował sąd rodzinny. Apelujemy do każdej osoby, by informowała służby, kiedy zauważy, że zachowanie dorosłych może zagrażać bezpieczeństwu dzieci.
Kilka dni temu, po 22.00 pracownica ośrodka wsparcia kobiet poprosiła o interwencję Policji. Na miejscu zjawiła się załoga patrolowa z komisariatu na Białołęce.
Zgłaszająca poinformowała o niepokojącym zachowaniu matki 2,5-letniego dziecka. Wyjaśniła, że kobieta razem z synkiem pojawiła się w ich placówce około 21.00.
Po godzinie zgłaszająca zwróciła uwagę na dziwne zachowanie kobiety. Postanowiła sprawdzić jej stan trzeźwości, jak również wykonać test na zawartość narkotyków. 36-latka jednak nie chciała się na to zgodzić i aby uniknąć badania próbowała ugryźć pracownicę w rękę.
Policjanci postanowili porozmawiać z 36-latką. Analizując jej zachowanie stwierdzili, że kobieta w sposób nieodpowiedni zajmuje się synkiem i nie powinna dalej się nim opiekować. Policjantka będąca na miejscu zajęła się chłopcem i zapewniła mu bezpieczeństwo.
Stan dziecka wskazywał, że nie było ono kąpane od co najmniej kilku dni, a jego ubranka były brudne.
Kobieta na zadawane pytania odpowiadała nielogicznie. Policjanci zdecydowali się wezwać na miejsce ratowników medycznych. Ci stwierdzili, że kobieta powinna być objęta specjalistyczną opieką i nie wykluczyli, że znajduje się pod wpływem środków odurzających. Przewieźli 36-latkę do szpitala.
Pod opiekę lekarzy szpitala dziecięcego trafił również 2,5-latek. Tam sprawdzono stan jego zdrowia. Ponieważ policjanci nie mogli dotrzeć do innych członków rodziny 36-latki, jej synek został umieszczony w pieczy zastępczej.
Sytuacją opiekuńczą dziecka zajęli się policjanci z Wydziału ds. Nieletnich i Patologii północnopraskiej komendy. Funkcjonariusze bardzo szczegółowo przeanalizowali historię tej rodziny. O ustaleniach poinformowali sąd rodzinny. To on będzie teraz decydował o losie chłopczyka.
Apelujemy do każdej osoby, która zauważy niepokojące zachowanie dorosłych opiekujących się dziećmi. Jeśli masz wątpliwości, czy rodzice lub opiekunowie właściwie zajmują się dziećmi, zatelefonuj pod numer alarmowy. Policjanci oraz przedstawiciele innych służb i instytucji zweryfikują, czy nie grozi im niebezpieczeństwo.
kom. Paulina Onyszko/ea