Stołeczni wywiadowcy zatrzymali trzy obywatelki Bułgarii podejrzane o kradzież. Kobiety jadąc autobusem wyjęły zagranicznej turystce portfel z torebki. Pokrzywdzona w jeden chwili straciła dokumenty i pieniądze, ale tylko na chwilę. Policjanci odzyskali skradzione mienie i zwrócili je właścicielce. Zatrzymanym kieszonkowcom za to przestępstwo grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w zatłoczonym autobusie komunikacji miejskiej. Jedna z pasażerek, po wyjściu z hotelu, wsiadła do niego na Krakowskim Przedmieściu i zaraz została otoczona przez trzy kobiety narodowości bułgarskiej, które działając wspólnie i w porozumieniu niepostrzeżenie wyjęły jej portfel z torebki.   

Sprawczynie nie wiedziały jednak, że przez cały czas są obserwowane przez śródmiejskich wywiadowców. Reakcja policjantów na to, co się stało, mogła być tylko jedna. Funkcjonariusze zatrzymali kobiety, kiedy te w pośpiechu wysiadały z autobusu chcąc wraz z „łupem” jak najszybciej oddalić się z miejsca przestępstwa.

Policjanci odzyskali także skradziony portfel wraz z dokumentami i pieniędzmi i zwrócili go zaskoczonej tym, co się stało turystce z Wenezueli. Na wniosek funkcjonariuszy prowadzących tę sprawę, sąd podjął decyzję już decyzję o tymczasowym aresztowaniu kobiet na 3 miesiące.

Za kradzież kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.

nadkom. Robert Szumiata/ea